Między rokiem 1900, a 2000 doszło do znaczącej zmiany w istotności sektorów biznesowych. Prześledzenie tych zmian pozwoli zrozumieć rynki finansowe. Sektory, które dominowały w 1900 r., takie jak kolej, na przestrzeni wieku straciły znaczny udział w rynku. Koleje zanotowały spadek z 62,8% w 1900 r. do raptem 0,2% w roku 2000. Platforma handlowa Allegro uruchomiła nowy sposób płacenia za zakupy: konto PayU. Wystarczy tylko zapisać dane karty płatniczej na koncie, by móc zapłacić za wybrany towar jednym kliknięciem. Allegro od momentu powstania kształtuje trendy i wyznacza kierunki rozwoju na polskim rynku e-commerce. Najnowszą przełomową funkcjonalnością jest uruchomienie płatności opartych na idei Przeczytajcie także: • W pierwszych terminalach już można płacić bez PIN-u do 100 zł. Elavon jest kolejnym z dużych operatorów terminali płatniczych na polskim rynku, który zdecydował o przyspieszonym podniesieniu limitu na płatności bez PIN-u. TVN24 Biznes | Pieniądze. 25 stycznia 2017, 6:03. shutterstock.com Akcja terminalizacja. Banki, firmy kartowe i agenci rozliczeniowi pracują nad powołaniem funduszu, z którego zostanie W szczególności, Porozumienie stanowi podstawę do umożliwienia przez Jednostkę Krajową Europolu, czyli Komendę Główną Policji, technicznego dostępu wybranych jednostek organizacyjnych Krajowej Administracji Skarbowej, zajmujących się rozpoznawaniem, wykrywaniem i zwalczaniem oraz ściganiem sprawców przestępstw skarbowych i Interesariuszami Fundacji są: Mastercard, Visa, Ministerstwo Finansów, Związek Banków Polskich, a także banki i agenci rozliczeniowi. *** Kontakt dla mediów. Fundacja Polska Bezgotówkowa. Edyta Piaszczyk. Manager. Obszar Komunikacji i PR [email protected] l EdwZx. W raporcie, oprócz rankingu głównego, znajdziecie też kilka innych ciekawych zestawieńOpublikowany dzisiaj Ranking 100 największych polskich firm branży płatniczej, przygotowany przez serwis to pierwszy taki projekt na polskim rynku. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Zamierzamy przygotowywać go cyklicznie, co pozwoli obserwować i analizować zmiany zachodzące w sektorze płatności. Przeczytajcie także: Oto raport Insurtechy w Polsce W raporcie znajdziecie ranking główny, w którym prezentujemy zestawienie stu największych firm płatniczych pod względem przychodów osiągniętych w ubiegłym roku. Dodatkowo raport zawiera rankingi, w których o pozycji decydował wynik netto, liczba pracowników, dynamika przychodów, zysków itd. W raporcie znajdziecie także komentarze i felietony ekspertów oraz managerów znanych i cenionych w branży płatniczej. Informacja na temat metodyki rankingu znajduje się w raporcie. W tym miejscu warto może wspomnieć, że w zestawieniu znalazły się firmy polskie, czyli widniejące w polskim KRS jako spółki prawa handlowego, które opublikowały w rejestrze swoje raporty finansowe za lata 2019 i 2020 oraz świadczą usługi płatnicze. Zaliczyliśmy do nich więc operatorów terminali płatniczych, płatności mobilnych, firmy obsługujące przelewy i przekazy, integratorów płatności internetowych itd. Przeczytajcie także: Pierwszy raport na temat płatności odroczonych w Polsce Z powyższego wynika, że poza rankingiem znalazły się na przykład firmy funkcjonujące jako jednoosobowa działalność gospodarcza. Zdecydowaliśmy się także pominąć podmioty posiadające zezwolenia na dostęp do danych o rachunkach bankowych, które nie oferują innych usług, np. Kontomatik czy Banqware. Partnerami głównymi raportu z Rankingiem 100 największych polskich firm branży płatniczej zostały firmy Przelewy24 i Visa. Zapraszam do lektury. Projekt ustawy obniżającej stawki interchange budzi obawy polskich agentów rozliczeniowych. Ich zdaniem zakłóci to możliwości konkurencyjne i spowoduje, że spadnie jakość usług. Proponowane zmiany mają na celu obniżenie opłat do poziomu 0,2-0,3 proc. wartości transakcji. Pomysłodawcy ustawy argumentują, że jest to konieczne, ponieważ od nowego roku krajowi przedsiębiorcy będą mogli na preferencyjnych warunkach korzystać z usług agentów z zagranicy. – Dalsza obniżka interchange na polskim rynku to krok oceniany jako kontrowersyjny. Z punktu widzenia klienta i przedsiębiorców kierunek ten jest oczywiście właściwy, a obniżka opłat korzystna – ocenia Piotr Waś, country manager na Polskę, Węgry i kraje bałtyckie Ingenico Polska. To, co korzystne dla przedsiębiorców, mniej podoba się agentom rozliczającym transakcje kartowe. Obawiają się oni przede wszystkim efektów wchodzących w życie od 1 stycznia 2015 roku zmian, związanych z obowiązywaniem niższych stawek organizacji Visa dla transakcji zagranicznych. Na mocy porozumienia Komisji Europejskiej z organizacją Visa przedsiębiorcy będą mogli korzystać na preferencyjnych warunkach z usług agentów rozliczeniowych mających siedzibę poza granicami kraju. Istnieje niebezpieczeństwo, że firmy porzucą polskich operatorów (pobierających opłaty w wysokości 0,5 proc.) i zaczną korzystać z tańszych partnerów zagranicznych (ze stawkami na poziomie 0,2 proc. od transakcji kartą debetową i 0,3 proc. – kredytową). – Część agentów rozliczeniowych zyskuje przewagę konkurencyjną kosztem innych. Przewaga ta nie wynika jednak z jakości oferty czy jakości prowadzenia biznesu, lecz z regulacji. Dlatego tracimy obiektywizm i paradygmat równych szans – mówi Waś. – Wydaje się, że na rynku krajowym w Polsce wszyscy agenci rozliczeniowi powinni mieć równe szanse, powinni walczyć o klienta jakością, a nie regulacjami. Projektodawcy zwracają uwagę na to, że dostosowanie polskich stawek do zagranicznych sprawi, że agenci krajowi będą mogli być konkurować z tymi z zagranicy. W innym przypadku istnieje zagrożenie, że przeniosą oni swoje siedziby do innych krajów UE, co spowoduje między innymi odpływ podatków z kraju. – Potencjalnie mogą zyskać ci, którzy prowadzą działalność spoza granic Polski, więc to z punktu widzenia lokowania biznesu w Polsce nie jest sytuacją najszczęśliwszą dla naszych agentów rozliczeniowych – ocenia. Kolejnym argumentem przeciwko obniżce opłat jest możliwość wzrostu innych kosztów bankowych w kraju. Po ostatniej zmianie, z lipca tego roku, banki zaczęły wyrównywać sobie straty, podnosząc na przykład koszty kont czy usług bankomatowych. Pomysłodawcy zamian – ponadpartyjna grupa posłów pod przewodnictwem Wincentego Elsnera oraz Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego – liczą na to, że projekt szybko przejdzie drogę legislacyjną i będzie mógł wejść w życie 1 stycznia 2015 roku. Category: Karta eService największym agentem rozliczeniowym Jak podało PKO, agent rozliczeniowy należący do Grupy Kapitałowej PKO Banku Polskiego, eService, zwiększył udział w rynku transakcji kartami płatniczymi do 30 procent. Spółka stała się tym samym liderem w branży, zarówno wziąwszy pod uwagę Continue Reading Posted On : 15 września 2013 Published By : Finansowe Fakty Michał Kisiel2012-07-02 07:39analityk 07:39Przygotowany przez NBP program redukcji opłat kartowych w Polsce chwieje się w posadach. Obecnie z każdych 100 złotych opłaconych kartą płatniczą około 1,6-1,8 zł trafia do banku-wydawcy pod postacią tzw. opłaty interchange. Bank centralny chciał, by prowizję tę obniżyć o około połowę, do poziomu średniego w UE. Na przystąpienie do porozumienia nie zgodziła się jednak organizacja MasterCard. Dokument zawierający plan stopniowych obniżek opłaty interchange zyskał swoją ostateczną formę w marcu tego roku. Był on wynikiem kilkumiesięcznych prac, w których brali udział przedstawiciele handlowców i agentów rozliczeniowych. Program zakładał stopniowe redukowanie opłaty interchange – w pierwszym okresie bezwarunkowo, a w późniejszych latach w zależności od rozwoju sytuacji na rynku kart płatniczych. Image licensed by Ingram Image Gotowość przystąpienia do programu wyraziła Visa, zastrzegając, że uczyni to wtedy, gdy w jej ślady pójdzie druga z największych organizacji płatniczych – MasterCard. Konkurent Visy nie brał wcześniej udziału w pracach zespołu i ostatecznie poinformował o nieprzystąpieniu do porozumienia. MasterCard jednak nie pozostał zupełnie bierny. Firma ogłosiła, że od 1 stycznia 2013 roku obniży wysokość pobieranych opłat dla części wydawanych kart, a skala redukcji w przypadku najpopularniejszych typów kart debetowych zbliżona była do założeń zawartych w programie NBP. Organizacje Diners Club i American Express, do których należy niewielka część rynku kartowego w Polsce, zgłosiły wniosek o nieuwzględnianie ich w programie redukcji opłat ze względu na inny, trójstronny model jeszcze jest możliwe Postawa organizacji płatniczych postawiła pod dużym znakiem zapytania możliwość osiągnięcia kompromisu co do obniżek opłat interchange w Polsce. Mimo tego obradująca 29 czerwca Rada ds. Systemu Płatniczego stwierdziła, że jest jeszcze szansa na porozumienie, bez sięgania po regulacje prawne. Wyjściem z sytuacji może być złożenie jednostronnych oświadczeń przez wszystkich uczestników systemu. Organizacje kartowe złożyłyby deklarację obniżenia opłat zgodnie z programem oraz, od 1 stycznia 2013, niewydawania kart, w których opłata ta jest wyższa niż wskazana w dokumencie. Oznaczałoby to wycofanie się przez MasterCard z emitowania intensywnie promowanych w ostatnim czasie kart MasterCard World. Agenci rozliczeniowi, wydawcy i akceptanci także mieliby złożyć deklarację realizacji założeń zawartych w programie redukcji opłat kartowych w Polsce na zasadzie jednostronnych deklaracji. Wyznaczony termin na podjęcie decyzji mija 15 lipca, a kompromis zostanie osiągnięty, jeśli swój akcept zgłoszą wszystkie organizacje zrzeszające akceptantów (punkty handlowe przyjmujące karty) oraz wydawcy i agenci rozliczeniowi mający łącznie co najmniej 90-procentowy udział w rynku. Niepotrzebna zwłoka? Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, zrzeszająca handlowców apelujących o obniżenie kartowych prowizji, wątpi w skuteczność przedłużania terminów. Organizacja już wcześniej przygotowała założenia innej ścieżki wyjścia z kartowego impasu – regulacji cen w oparciu o nowelizację ustawy o usługach płatniczych. Odgórnego narzucenia poziomu opłat nie wyklucza również NBP. Jeśli kompromis nie dojdzie do skutku, to kolejnym krokiem będzie przygotowanie założeń regulacji ustawowej. Oznaczałoby to jednak kolejne odłożenie w czasie tego, na czym najbardziej zależy akceptantom – redukcji ponoszonych przez nich opłat. Nawet, jeśli zmiany w prawie nastąpiłyby w ekspresowym tempie, to trudno oczekiwać, że weszłyby w życie do końca bieżącego roku. Michał Kisiel analityk [email protected]Źródło: Bartosz Ciołkowski: Niektórzy Polacy sądzą, że to firma związana z futbolem. Dlaczego? Bo od wielu lat sponsorujemy Ligę Mistrzów, sponsorowaliśmy również mistrzostwa Europy, które odbywały się w Polsce. Tak naprawdę jesteśmy natomiast firmą z sektora technologii, która przechodzi przez czwartą rewolucję technologiczną. Po co od razu takie duże kwantyfikatory. Powiedz po prostu, że obsługujecie przekazywanie pieniędzy z banku do sklepu. Tak historycznie powstał Mastercard. Ale już kilka lat temu postawiliśmy na połączenie naszego biznesu z ekosystemem fintechowym. Dlaczego? Bo sama płatność jest coraz bardziej uregulowana i konkurencyjna. Natomiast wszystkie obszary wokół płatności, np. systemy do jej procesowania, cyberbezpieczeństwa czy lojalnościowe, pozwalają nam na oferowanie naszym klientom więcej niż do tej pory. Jakie technologie pomagają w rozpowszechnianiu kart płatniczych? W zeszłym roku świętowaliśmy 10. rocznicę płatności zbliżeniowej. To się może wydawać banalne, bo w Polsce ponad 80 proc. kart, których używamy, ma funkcję zbliżeniową, ale na świecie to nie jest takie oczywiste. Inna sprawa to przyjmowanie płatności. Na razie u sprzedawców dominują tradycyjne terminale płatnicze, ale Polska jest jednym z dwóch krajów na świecie, obok Wielkiej Brytanii, w którym testujemy funkcję terminalu płatniczego w smartfonie. Odkryliście potęgę smartfona? Oczywiście, bo wszystko się tam przenosi, spora część życia i gospodarki. Nie może zatem zabraknąć w nich płatności. Karta w telefonie to szybka płatność zbliżeniowa, również z zastosowaniem biometrii. W Polsce mamy już ponad milion użytkowników takich innowacyjnych płatności. Jak się robi biznes w Polsce, będąc dyrektorem generalnym Mastercard? Sama radość i satysfakcja. Jaki macie udział w polskim rynku? Około 44 proc. w obrotach. Jesteście więksi od Visy? W Polsce Visa jest większa od nas. To jest nieduża różnica, kilka procent. Czyli stworzyliście duopol. W skali globalnej dominują dwa schematy płatnicze, dzięki czemu posiadacze kart płatniczych nie muszą się martwić, czy ich płatność kartą w dowolnym miejscu na świecie zostanie przyjęta. Większa konkurencja panuje w obszarze cyfrowym, gdzie swoje rozwiązania do obsługi płatności mają banki, bardzo dobrze rozwijają się też niezależne systemy płatności mobilnych, takie jak polski BLIK. Czy to jest dobry rynek dla takich firm jak Mastercard? Dobry, bo bardzo innowacyjny, wdrażający nowe technologie na międzynarodowym poziomie. Z perspektywy udziału pieniądza elektronicznego w całości obrotu w konsumpcji indywidualnej Polska jest daleko za krajami wysoko rozwiniętymi, ale traktujemy to jako potencjał do wykorzystania. Jaki udział w rynku mają transakcje bezgotówkowe? W Polsce udział płatności bezgotówkowych stanowi nie więcej niż 10 proc. ogółu płatności realizowanych w Polsce w zakresie konsumpcji indywidualnej. Liderem w Europie są kraje skandynawskie, gdzie udział płatności bezgotówkowych dochodzi do 90 proc. Może ludzie czują się po prostu bezpieczniej, mając gotówkę przy sobie? Myślę, że wynika to przede wszystkim z przyzwyczajeń. Płatności bezgotówkowe mają dużo zalet, związanych z wygodą, bezpieczeństwem i kontrolą swoich wydatków. Łatwiej się wydaje z karty, bo nie widać, jak pieniądze znikają z portfela. Pozornie wydaje się, że mając plik pieniędzy w kieszeni, możemy kontrolować wydatki. Ale chcąc prześledzić naszą historię zakupową w nieco dłuższym terminie, np. w ciągu roku, musielibyśmy przejrzeć setki paragonów. Tak, ale do tych paragonów i gotówki tylko my mamy dostęp, a do zapisu elektronicznego wiele innych osób, w tym np. rząd i hakerzy. Wszyscy obawiamy się cyberataków czy wycieków danych. Jednak w Europie poziom zabezpieczeń jest bardzo wysoki i takie sytuacje się właściwie nie zdarzają. Zresztą mamy wybór. Dzisiaj nie ma krajów, w których panuje obowiązek używania kart płatniczych. Ale wiele krajów zmierza do ograniczenia gotówki. Są badania UE, które mówią, że koszt pieniądza gotówkowego dla gospodarki waha się między 0,8–1,2 proc. PKB. Dlatego wiele krajów poszło w kierunku regulacji, np. obowiązku przyjmowania płatności bezgotówkowej. Nie płacenia, ale przyjmowania. W Europie po kryzysie 2008 roku zaczęły to szczególnie chętnie wprowadzać kraje Południa, żeby zwiększyć bazę podatkową. Azja jest tu bardziej zaawansowana. Na przykład Korea Południowa po dużym kryzysie, który tam miał miejsce, zbudowała w ciągu kilkunastu lat system benefitów zachęcający ludzi do korzystania z kart. Koreańczycy mogą sobie odliczyć od podatku kwotę proporcjonalną do ilości pieniądza, który wydają elektronicznie. A jak to wygląda w Polsce? Niedawno Ministerstwo Finansów, chcąc ograniczyć szarą strefę, wprowadziło limit na transakcje gotówkowe w obrocie gospodarczym. Kiedyś wynosił on 15 tys. euro, obecnie 15 tys. zł. Jeśli chodzi o wynagrodzenia, do niedawna prawo stanowiło, że wypłaty pensji trafiają do nas w formie gotówkowej. Teraz przepisy mówią, że w pierwszej kolejności jest to przelew na konto, a pracownik może złożyć wniosek o wypłatę wynagrodzenia w formie gotówkowej. To drobne kroki, które prowadzą do tego, żeby obszarów bezgotówkowych było coraz więcej. Chciałbyś wyeliminować gotówkę z obrotu? Stoję na stanowisku, że to powinien być nasz wybór, to znaczy każdy indywidualnie powinien zdecydować, czy wybiera taką czy inną formę płacenia. Staramy się jednak zachęcić Polaków do przechodzenia na płatności bezgotówkowe. Kto się stara? Fundacja Polska Bezgotówkowa, do której przystąpiły banki, agenci rozliczeniowi, Mastercard, Visa, Związek Banków Polskich i przedstawiciele Ministerstwa Finansów. Jak chcecie przekonać Polaków do używania pieniądza bezgotówkowego? Rozbudowując infrastrukturę, która to umożliwia. Pod koniec zeszłego roku w Polsce mieliśmy 1,5 mln kas fiskalnych i tylko 600 tys. terminali do przyjmowania płatności kartami. Na milion mieszkańców mamy 14–15 tys. takich urządzeń, a średnia europejska to 24 tys. W ostatnich latach bardzo szybko rośliśmy, ale Europa nam ostatnio odjechała właśnie ze względu na szybki rozwój płatności elektronicznych w krajach Południa. Ile kosztuje taki terminal? Od kilkuset złotych do ponad 2 tysięcy. Fundacja refunduje zakup samego urządzenia i pokrywa przez rok koszty jego funkcjonowania. Przedsiębiorca może zobaczyć, jak to działa, na ile to wpłynie na jego obrót i kontakt z klientem. Ilu przedsiębiorców skorzystało? Jeszcze bez wsparcia marketingowego w ciągu trzech miesięcy od startu programu na rynek trafiło ponad 20 tysięcy urządzeń. A jaki jest koszt transakcji kartą dla przedsiębiorcy? Pomiędzy 0,5–1 proc. wartości transakcji. Dlaczego sprzedawca ma akceptować karty płatnicze i za to płacić, skoro pobierając gotówkę, nie płaci nikomu ani grosza? Po pierwsze, bo ma to bezpośrednie przełożenie na jego zarobek. Już kilkanaście procent Polaków płaci jedynie metodami elektronicznymi i ta liczba stale rośnie. Sprzedawca, który nie posiada terminalu do akceptacji płatności kartami płatniczymi, traci tych klientów. Poza tym średnia wartość zakupów w przypadku płatności elektronicznych jest wyższa niż gotówką i również stale rośnie. Gotówka to również czas i energia przeznaczone na jej policzenie i zmagazynowanie, np. dowiezienie do banku. W przypadku bezgotówki robi to za nas technologia. Jak duży budżet ma Fundacja Polska Bezgotówkowa? Docelowo 600 mln złotych. Jesteście w stanie wydać bardzo dużo pieniędzy, żeby nie było gotówki. Wiesz, skąd się wzięło słowo „kredyt”? Chętnie się dowiem... Od łacińskiego credo, wierzę. Można wam wierzyć? Z perspektywy ponad 50 lat historii Mastercard, ponad 20 lat obecności w Polsce, nie było takiej sytuacji, żebyśmy zawiedli zaufanie naszych klientów. Jesteśmy częścią cyfrowej gospodarki, której rozwój będzie przyspieszał. Myślę, że potrafimy pokazać i przedsiębiorcy, i Kowalskiemu, że płatność bezgotówkowa jest wygodna i bezpieczna. Więc tak, zdecydowanie można nam wierzyć.

agenci rozliczeniowi udział w rynku